I tak, i nie. Wszystko zależy od tego - jakie i w jakim wieku.
Szczenięta bernardynów mają zwiększone zapotrzebowanie na wapń i inne składniki budujące kości i wówczas podawanie im tego budulca jest jak najbardziej wskazane (także w postaci potłuczonych skorupek jaj, oczywiście umytych, a najlepiej ugotowanych). Bardziej pożyteczne, niż same twarde kości, będą wszelkiego rodzaju chrząstki, gdyż poza wapniem zawierają glukozaminę i chondroitynę wpływające na prawidłową budowę i funkcjonowanie stawów.
W starszym wieku, gdy układ kostny został już ukształtowany, zbyt duża ilość kości w żywieniu może doprowadzić do odkładania się nadmiaru wapnia w organizmie, czyli w efekcie do chorób serca, nerek i ... właśnie kości.
Nie wolno psu podawać kości cienkich, ostrych i pustych w środku (takie cechy występują przede wszystkim w kościach drobiowych, głównie w udkach i skrzydełkach) – gdyż mogą utkwić w przełyku, a także uszkodzić układ pokarmowy, a zwłaszcza jelito cienkie.
Kości są trudniej trawione niż inne składniki pokarmowe, często bywają powodem zatwardzeń. Młodsze organizmy radzą sobie z tym lepiej, starsze psy mogą mieć spore problemy z wydalaniem. Po kościach wieprzowych zamiast zatwardzenia może pojawić się rozwolnienie. Mogą też być przyczyną uczuleń. Najlepiej przyswajane są kości cielęce i wołowe.
Kości powinno podawać się w ciągu dnia, nigdy późnym wieczorem – jak wcześniej wspomniano, są trudno trawione, a nocą układ pokarmowy pracuje wolniej. Niestrawione resztki kostek zalegają w żołądku i nad ranem mogą spowodować wymioty.
Poza podstawową rolą – dostarczania wapnia i budulca do tworzenia układu kostnego – kości i kostki mają jeszcze dwie funkcje pomocnicze. Po pierwsze - pomagają czyścić zęby z resztek jedzenia oraz z kamienia nazębnego. Po drugie – są dla psa atrakcją i wspaniałą zabawką; trzeba tylko uważać, by dostosować ich rozmiar do szczęki bernardynów (czyli: im większe tym lepsze). W tych dwóch rolach dobrze sprawdzają się także „kostki” skórzane – czyli zawiniątka z suszonej skóry wołowej i wieprzowej, uformowane w kształt kostek, a także wszelkie świńskie uszy, suszone kurze łapki itp. Tego typu zabawki lepiej wprowadzać nieco starszym szczeniętom, aby nie podrażnić ich żołądka. Świńskie uszy dobre są dla benkowych maluchów, 2,3,4-miesięcznych. Starsze bernardyny rozpracowują uszy w ciągu 2-3 minut; dla nich lepsze są kostki. 3-miesięczny benek będzie się już wspaniale bawił skórzanymi kostkami – wystarczą mu one na dobre 20-30 minut nieprzerwanego zajęcia i zaoszczędzą wam niejedną parę butów. Kostki skórzane dostępne sa w sklepach dla zwierząt i w supermarketach w działach dla zwierząt. Produkowane są w różnych rozmiarach - od 4-5 cm do 20 cm i większe. Te najmniejsze przeznaczone są dla małych psów. Dla benków nie tylko nie są przydatne (zajęłyby im 2 sekundy), ale wręcz niebezpieczne, gdyż mogą zostać połknięte w całości i uwięznąć w przełyku. A właściwie nie tylko mogą, ale na pewno - znając łakomstwo i łapczywość bernardynów - zostaną połknięte w całości. Dla bernasiowych szczeniąt wybieramy kostki 8, 10- centymetrowe; dla juniorów i starszych - 12 cm i dłuższe. Niestety, skórzane kostki nie należą do tanich. Ale też należy je traktowac jako zabawkę, a nie jako element menu. Tym bardziej, że wartości odżywczych praktycznie nie mają. Istotne jest zwrócenie uwagi na reakcje psa na kostki konkretnego producenta. Niektórych "marek" psy w ogóle nie chcą jeść i zalegają one półki sklepowe. Inne wręcz potrafią szkodzić. Nie będę tu podawać nazw producentów, bo nie chodzi tu ani o kryptoreklamę ani o antyreklamę. Po pierwszym razie sami się zorientujecie, które waszemu psiakowi pasują, a których nie kupować .