Willa z ogrodem
Oczywiście najlepiej byłoby bernardynowi w willi z ogrodem, a raczej – w ogrodzie z willą, gdyż większość czasu prawdopodobnie spędzać będzie poza domem.
Tym niemniej powinien mieć dostęp do domu i rodziny, gdyż jak każdy pies jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje kontaktu z pozostałą częścią stada, którą jest dla niego rodzina jego opiekunów.
Nieporozumieniem jest zamykanie bernardyna w kilkumetrowym kojcu, a już tym bardziej trzymanie go przy budzie na łańcuchu, choćby nawet 10-metrowym. Nie mówię tu już o aspekcie moralnym takiego postępowania wobec psów (którego niestety wciąż jeszcze mamy wiele przypadków w Polsce). Chodzi mi tu konkretnie o rasę bernardynów. Są to tzw. psy otwartej przestrzeni. Trzymanie ich na uwięzi lub zamkniętych w małych klatkach prowadzi do zmian psychiki, zachowań depresyjnych i agresywnych.
Oczywiście pies nie może mieć dostępu do całego ogrodu, gdyż stanowi dość duże zagrożenie dla wszelkich roślin, a zwłaszcza krzewów i drzew. Możemy się też spodziewać licznych wykopków i metrowych jam, jeśli pozwolimy bernardynowi na swobodny bieganie po trawnikach. Pozostaje rozwiązać problem: albo odgrodzić rośliny od psa (czyli każdą otoczyć płotkiem) albo psa od roślin, czyli zbudować bardzo obszerny kojec z bezpośrednim dostępem do tej części domu, do której psu wolno będzie wchodzić.
Jeżeli chcemy, by bernardyn spełniał także rolę psa stróżującego, trzeba mu umożliwić dojście w pobliże bramy i ogrodzenia posesji, czyli albo nie sadzić tam drzew i krzewów w ogóle, albo wybrać takie, które nie będą go interesowały, np. brzozy, jałowce (ale na pewno nie róże, bo po nich w ciągu miesiąca nie będzie śladu). Bernardyn może cały rok spędzać na dworzu. Dobrze znosi chłód, dużo gorzej wysokie temperatury. Jeżeli będzie mieszkać w budzie powinna ona być szczelna i najlepiej aby przylegała do domu. Do spania pies musi mieć ciepło, dlatego – mimo sporych rozmiarów bernardynów – buda nie powinna być zbyt obszerna, bo nie zdoła jej nagrzać swoim ciałem. Powinna mieć izolację termiczną i przedsionek. Optymalna lokalizacja legowiska na lato to północna strona domu, w cieniu budynku lub drzewa, a najlepiej nawet w sporym, mocno zacienionym zagłębieniu terenu. Zimą lepiej przenieść psa od strony południowej, ale jeśli buda jest wystarczająco ciepła, nie jest to niezbędne. Ważniejsze jest, by nie wiały do niej wiatry.
Gdy chcecie, aby mieszkał w domu – najlepszym miejscem na jego legowisko będzie korytarzyk czy przedsionek w pobliżu drzwi z posłaniem ułożonym tak, by nie trzeba przez nie przechodzić wchodząc do domu.
I jeszcze jedno. Samo mieszkanie psa w ogrodzie nie zwalnia jego opiekunów od odbywania z nim regularnych, codziennych spacerów i dalszych wypraw na okoliczne łąki i do lasu. Taki spacer powinien odbyć się przynajmniej raz dziennie i trwać nie mniej niż godzinę.
Bernardyn w bloku
A czemuż by nie? Bernardyny są pięknymi, przyjacielskimi psami, budzącymi podziw i zachwyt. Jeżeli kogoś zauroczy ta rasa, a mieszka w bloku, czy musi od razu rezygnować, albo na siłę wybierać inną rasę? Najlepiej byłoby wtedy przenieść się do domu z ogrodem, ale na ogół nie jest to możliwe.
Ach ! Już słyszę oburzone głosy, krzyczące, że to męczarnia dla tak dużego psa. Cóż, psy generalnie nie zostały przez naturę stworzone do mieszkania w pomieszczeniach i zasadniczo o każdej rasie można powiedzieć, że męczy się w ludzkim mieszkaniu. A przecież setki, ba, tysiące psów mieszkają w takich warunkach. Goldenowi, beaglowi czy owczarkowi też o wiele lepiej byłoby na otwartej przestrzeni.
Oczywiście, że bernardyn może mieszkać w bloku. Tak samo jak nowofunland, huski czy wyżeł. Ale z zachowaniem spełnienia pewnych warunków.
Rozważmy to na spokojnie. Jeżeli przy willi z ogrodem umieścimy bernardyna w kojcu o powierzchni 12 metrów kwadratowych (załóżmy 3m x 4m), też nie zapewnimy mu wspaniałych warunków. W przeciętnym mieszkaniu dwupokojowym pies ma do dyspozycji około 40 metrów kwadratowych przestrzeni. W większym – odpowiednio więcej. Większość kojców, które zdarzyło mi się widzieć zwykle miała powierzchnię kilku, maksymalnie kilkunastu metrów. Nawet jeżeli zadbacie o wyposażenie kojca w zabawki i tak pies siedząc tam całymi godzinami będzie straszliwie się nudził. W mieszkaniu każdy pokój urządzony jest inaczej, co stwarza urozmaicenie przestrzeni. Także w kwestii odpowiednich dla bernardyna warunków termicznych wcale nie zawsze ogród ma przewagę. Zimą rzeczywiście w mieszkaniu bernardynowi będzie trochę za ciepło. Ale latem w bezdrzewnym ogrodzie jest straszliwie gorąco, a nawet jeśli rosną tam krzaki, to także nie zapewniają wystarczającego cienia. W mieszkaniach jest o wiele chłodniej niż na dworzu, w dodatku można zastosować klimatyzację (oczywiście bez przesady).
Kilka spraw jest pewnych i bezdyskusyjnych.
Mieszkanie powinno mieć przynajmniej dwa pokoje i minimalnie około 40 metrów kwadratowych powierzchni, a najlepiej więcej.
Absolutnie niezbędny jest ogródek lub balkon. W jednym i drugim przypadku pies musi mieć otwarty widok na otoczenie. A więc: jeżeli ogródek – to bez szczelnie obrośniętego żywopłotem ogrodzenia, jeżeli balkon – to bez cementowych, obudowujących go płyt ( w przeciwnym wypadku zacznie wspinać się na barierki, by móc zobaczyć to, co go usłyszał lub poczuł i oczywiście może wypaść.)
Pies musi mieć swoje spokojne miejsce, gdzie będzie odpoczywać i spać. Legowisko dla bernardyna zajmuje sporo miejsca, które trzeba wygospodarować na stałe. Nie może być ciągle przenoszone lub usytuowane w trakcie przechodnim mieszkania, gdzie wciąż ktoś się kręci.
Trzeba zadbać o odpowiednią temperaturę zarówno latem, jak zimą. Generalnie musi być to miejsce chłodne, a zimą na pewno nie przy grzejącym kaloryferze. Dla bernardyna mieszkającego w bloku optymalną temperaturą będzie 12-16 stopni Celsjusza, ale nie więcej niż 20º. W wyjątkowo upalne lata powstanie nie lada problem, aby tę temperaturę utrzymać. Nie może tam też być przeciągów.
Uwaga: bernardyn mieszkający w mieszkaniu w bloku częściowo dostosowuje się do panujących tam warunków. Dlatego też zimą temperatura nie może być zbyt niska! Mieszkanie to nie buda, w której pies ogrzewa przestrzeń swoim ciałem, a do spania pies musi mieć ciepło. Nie sugerujcie się więc widokiem bernardynów wylegujących się na śniegu i śpiących na dworzu. One spędzają tam całe swoje życie i są do tego przystosowane. Wasz pies – jeśli mieszka w mieszkaniu i spędza tam więcej niż pół doby - nie ma ani wystarczającej warstwy tłuszczu, ani odpowiedniej okrywy sierści. Nie ma, bo nie są mu aż tak bardzo potrzebne i organizm wytworzył je tylko w takich ilościach, jakie są mu niezbędne. A zatem bernardyn żyjący w mieszkaniu w bloku nie może spać na balkonie! Chyba, że spędza tam także resztę doby i ma tam coś w rodzaju budy z przedsionkiem (ale na to potrzebne jest trochę miejsca).
Bernardyn nie powinien mieszkać wyżej niż na 2 piętrze (ale najlepiej parter lub 1. piętro). Jeśli mieszka wyżej – w bloku powinna być winda. To ograniczenie związane jest z masą zwierzęcia. Zbyt intensywne bieganie po schodach na pewno odbije się na jego stawach i kręgosłupie.
Nie sprowadzajcie bernardyna na najwyższe piętra w wieżowcu. Będzie mu tam za gorąco latem. Ponadto w okresie wychowywania szczenięcia będziecie mieli naprawdę duży kłopot ze sprzątaniem nieczystości, gdyż maluch nie będzie wytrzymywał długiego odcinka od waszego mieszkania do trawnika. Nie mówiąc już o tym, że będziecie musieli przyzwyczaić go do windy, a bernardyny nie lubią ciasnych pomieszczeń.
W otoczeniu bloku powinno być jak najwięcej zieleni, by było gdzie wyjść z bernardynem na spacer. Najdalej kilometr od domu powinien znajdować się duży teren zielony (najlepiej las lub łąka), gdzie będzie można puścić psa luzem.
Opiekunowie bernardyna powinni zapewnić mu przynajmniej 4 spacery dziennie, w tym jeden nie mniej niż godzinny, a pozostałe przynajmniej 20-minutowe. Przynajmniej raz w tygodniu powinno się bernardynowi zafundować 2-3 godzinny spacer po lesie.
Aby pies dobrze rozwijał się psychicznie warto też zadbać o psie towarzystwo do zabaw. Nie muszą to być koniecznie psy tej samej rasy (o to będzie nawet dosyć trudno). Bernardyny świetnie „dogadują” z labradorami, bokserami, goldenami, owczarkami niemieckimi, huski i alaskanami, a nawet z beaglami.
Tak więc, jeżeli mieszkacie w bloku i całym sercem zapragnęliście pod swój dach sprowadzić bernardyna, nie słuchajcie okrzyków zgrozy i zdumienia znajomych, ale raczej przemyślcie temat bardzo dokładnie i zastanówcie się, czy rzeczywiście jesteście w stanie zapewnić mu odpowiednie warunki. Jeżeli tak – nie widzę przeciwwskazań. W bloku z kochającą i dbającą o niego rodziną bernardyn może być niejednokrotnie bardziej szczęśliwy niż w niejednym ogrodzie.