Strona główna » BERNARDYNY NA CODZIEŃ » PORADNIK BERNARDYNOMANIAKA » Żywienie bernardyna » Zasady ogólne

Bernardyny  – choć żarłoczne i łakome – są jednak dosyć wybredne, a przy tym uparte. Byle czym ich nie nakarmicie. Jeżeli włożycie im do miski coś, czego nie lubią, mogą siedzieć głodne cały dzień koło naczynia z pokarmem i nie tknąć go. Najchętniej oczywiście jadłyby tylko surowe mięsko – świeżutką, aromatyczną wołowinkę (gotowaną też nie pogardzą), w drugiej kolejności wszystko, co mięskiem pachnie, a więc kotlety, wędlinki, paszteciki, krokiety itp.
Oczywiście to wy – a nie pies – decydujecie, czym będzie karmiony. Osobiście nie mam nic przeciwko krokietom i kotletom, ale zjadanie resztek z pańskiego stołu na pewno nie powinno stanowić podstawy wyżywienia bernardyna.
Decyzję czy karmić jedzeniem naturalnym czy suchą karmą najlepiej podjąć, gdy psiak ma 6-7 tygodni, a potem już za bardzo nie eksperymentować, bo nasze doświadczenia kulinarne nie wyjdą psu na zdrowie.
Każda z tych form ma swoje zalety i wady.

Podstawową wadą dobrej suchej karmy jest jej wysoka cena, co w przypadku bernardyna przekłada się na wydatek rzędu 300 - 400 złotych miesięcznie. Główne zalety: wygoda i zbilansowanie pokarmu (ale to ostatnie tylko wtedy, gdy używacie karmy wysokiej jakości).

Zasadnicze wady karmienia jedzeniem naturalnym to: trudność doboru składników, tak by dostarczyć psu wszelkich elementów niezbędnych dla jego rozwoju i oraz kłopotliwość przygotowania posiłku, która da się wam we znaki zwłaszcza w trakcie podróży i na wyjeździe z psem. Najistotniejsza zaleta: to mniejsze wydatki – przy rozsądnych zakupach koszty żywienia zamkną się sumą około 200 zł miesięcznie. Ale jeżeli nie zadbacie o dostarczenie bernardynowi niezbędnych składników pokarmowych, zwłaszcza w okresie najbardziej intensywnego wzrostu (czyli pomiędzy 2 a 10 miesiącem), to ta kwota wzrośnie niebawem dwukrotnie – gdyż zaniedbania żywieniowe u bernardynów szybko przekładają się na choroby, a co za tym idzie częste wizyty u weterynarza.

Szczenięciu podaje się posiłek w kilku mniejszych porcjach, w wieku 2-3 miesięcy nawet 4-5 razy dziennie, mniej więcej co 3-4 godziny. W miarę jak maluch rośnie stopniowo wydłużamy przerwę między posiłkami, tak by w wieku 6 miesięcy wystarczały mu 3 posiłki. I najlepiej byłoby ten system 3-posiłkowy utrzymać do ukończenia 2 lat, a przynajmniej 1 roku. Bernardyn junior (12- 36 miesięcy) może już jadać 2 razy dziennie – i taki układ powinien pozostać także u dorosłego psa. Na karmienie 1 raz dziennie (tak jak w przypadku wielu innych ras) można zdecydować się, gdy nasz pies prowadzi bardzo mało aktywny tryb życia. Generalnie jednak nawet i wtedy wskazane jest dzielenie karmy dziennej na dwie porcje: poranną i wieczorną.
To zalecenie związane jest z konstrukcją przewodu pokarmowego bernardynów.  

Bernardyny – jak wszystkie psy ras olbrzymich – mają relatywnie małe żołądki (chodzi tu o proporcję w stosunku do reszty ciała). Ich przeładowanie grozi skrętem żołądka, najczęściej ze skutkiem śmiertelnym.
Główny, duży posiłek lepiej jest podawać wieczorem, przed snem, tak by pies już po nim nie biegał. Rano lepiej ograniczyć się do skromniejszego śniadania, tak by pies nie był głodny, ale też nie miał zapchanego żołądka. Należy pamiętać o przerwie między jedzeniem a intensywnym spacerem, co najmniej godzinnej, a najlepiej dwugodzinnej. Harce bezpośrednio po posiłku również mogą skończyć się skrętem żołądka.

Pamiętajcie, by nie przekarmiać psa. Żołądek psa działa inaczej niż ludzki. Układ pokarmowy nastawiony jest na większe porcje jednorazowo, a trawienie pokarmu trwa około 12 godzin. Nie serwujcie przeto waszemu pupilowi 10 przekąsek w ciągu dnia i podrzucania smakołyków, gdyż łakomstwo bernardyna nie pozwoli mu nie skorzystać z tak atrakcyjnej oferty. Jego żołądek nie nadąży z trawieniem i w efekcie pies zacznie tyć. Na efekty nadwagi u bernardyna nie trzeba będzie długo czekać:   z natury średnio aktywny, stanie się ospały i nieruchawy. To z kolei spowoduje dalsze tycie. Jego skutkiem będą w krótkim czasie otłuszczenie serca, zaburzenia pracy układu trawiennego (na początek wysiadają żołądek i wątroba), choroby nerek i wreszcie przeciążenie stawów, co w skrajnych przypadkach spowoduje niemożność sprawnego poruszania się. Z dwojga złego już lepiej, gdy wasz bernardyn odejdzie od miski głodny niż przejedzony. Prawidłowa sylwetka i sprężysty sposób poruszania się dają wam gwarancję, że wasz benek jest prawidłowo karmiony i zdrowy. Talia powinna być wcięta (u psa nawet bardziej niż u suki), a żebra wyczuwalne pod niewielką warstwą tłuszczu.

Bez względu na to czy pies karmiony jest pokarmem naturalnym czy suchą karmą musi mieć stały dostęp do świeżej wody. Miski z jedzeniem będziecie zabierać po posiłku, natomiast miska z czystą wodą (zmienianą kilkakrotnie w ciągu dnia) pozostaje i powinna stać zawsze w tym samym miejscu, tak by pies pamiętał to miejsce i nie musiał szukać. Dzienna norma płynów dla bernardyna to ok. 2,5 – 3 litrów, wliczając w to mleko i wywary.  
Poziom zapotrzebowania na pokarm zależy od wieku, wagi, płci i warunków w jakich zwierzęta żyją. Suczki jedzą nieco mniej, psy trochę więcej. Bernardyn 70-kilogramowy będzie miał mniejsze zapotrzebowanie energetyczne niż jego 100-kilogramowy kolega – jest to najzupełniej logiczne i zrozumiałe; samochód także potrzebuje mnie paliwa niż autobus. Zwierzak mieszkający w domu zje mniej niż ten myszkujący po ogrodzie. Bernardyn żyjący w górach, biegający luzem i pokonujący pochyłości terenu (nawet tylko w obrębie swojej posiadłości) potrzebuje około 30% więcej pokarmu niż jego nizinny ziomek. Pies aktywny, pracujący również wymaga obfitszego karmienia niż tzw. pies do towarzystwa.

Pamiętajmy też o tym, że pies żyje w zgodzie z naturalnym rytmem przyrody.
Dlatego nie trzeba wpadać od razu w panikę,  gdy w upalne lipcowe lub sierpniowe popołudnie wasz żarłoczny i łakomy dotąd pupil omija z daleka miskę z jedzeniem, albo powącha i idzie dalej.  Nie musicie martwić się, że pies nagle stracił apetyt i zachorował. Jego zachowanie jest w 100 procentach normalne.

Czy byliście kiedyś w upalny dzień w lesie? Może zwróciliście uwagę na panującą tam wówczas ciszę. Nawet ptaków za bardzo nie słychać. W gorące lipcowe popołudnie las śpi (jako całość – czyli i rośliny i zwierzęta) i oszczędza siły, by jak najmniej zużyć ich na chłodzenie całego swojego ekosystemu. Dopiero pod wieczór las budzi się z południowej drzemki. Nie inaczej zresztą zachowują się też i ludzie – wystarczy pojechać do Włoch czy do Francji, by się o tym przekonać. Wszystkie sklepy, urzędy mają przerwę między 12.oo a 16.oo, a kolacje jada się tam zwykle po 20.00.
Tak też działa i nasz bernardyn. Latem zjada nieco mniej, gdyż wówczas nie tylko, że jest mu aż nazbyt ciepło, ale w dodatku zużywa mniej energii, bo większość dnia przesypia. Ponadto w upalne dni na pewno nie będzie szukał pożywienia w godzinach południowych. Latem karmienie powinno odbywać się w rano  (ok. 7.oo- 8.oo) i późnym wieczorem (nawet o 23.oo), czyli wtedy gdy temperatura dobowa jest najniższa. Za to picia będzie szukał przez cały dzień. Niech pije, ile chce, a woda powinna być jak najchłodniejsza (i często zmieniana, gdyż nagrzewa się bardzo szybko).

I jeszcze mały drobiazg techniczny. Miski z jedzeniem i piciem powinny stać na takiej wysokości, by psiaki nie musiały się do nich schylać. Gdy postawicie naczynia za nisko, możecie dopracować się skrzywienia kręgosłupa. Bernardyny chętnie jedzą też w pozycji leżącej; przypomina to trochę spożywanie posiłków przez wilki i inne duże drapieżniki. Nie należy im tego bronić, ale lepiej nie przyzwyczajać do takiego wygodnictwa.

Dla odmiany zimą pies będzie kładł się spać wcześniej i posiłek wieczorny należy przesunąć na godziny wcześniejsze (16.oo – 19.oo), gdyż  późniejszym wieczorem organizm bernardyna nastawiony jest już na odpoczynek, a nie na jedzenie.
Zimą bernardyn będzie potrzebował też nieco więcej pokarmu, o wyższej zawartości witamin– aby zwiększyć odporność na infekcje przeziębieniowe, a także tłuszczów - aby zbudować tkankę tłuszczową chroniącą go przed chłodem. Ale jeżeli mieszka w domu i niezbyt wiele czasu spędza na chłodzie, wtedy nie będzie miał aż tak wzmożonego zapotrzebowania na dodatkową energię. Ale pamiętać trzeba o zwiększonym zapotrzebowaniu na witaminę C. Warto też profilaktycznie podawać rutinoscorbin - 1 tabletka dziennie przez tydzień powinna wspomóc naturalną odporność przed jesienno-zimowymi infekcjami.

Może zaistnieć konieczność albo ochota, by zmienić bądź urozmaicić bernardynowi pożywienie. Na przykład: przywozimy psa od poprzedniego właściciela i uznajemy, że zaczniemy karmić go jedzeniem naturalnym, a dotychczas jadł suchą karmę. Może też zdarzyć się, że stwierdzimy, że dotychczasowej jedzenie mu nie służy, bo wywołuje alergię. Albo hurtownik suchej karmy sprowadzanej z Irlandii zbankrutował a wam zostało tylko kilka kilogramów zapasu.
Wprowadzenie suchej karmy lub zmiana karmy muszą odbywać się stopniowo. To samo dotyczy jedzenia naturalnego. Każdy nowy składnik należy podawać najpierw przez kilka dni w małych ilościach, mieszając go z dotychczasowym pokarmem i zwiększając powoli jego ilość aż do uzyskania ilości pożądanej. Trzeba psa dostosować do nowego pokarmu. Problem polega nie tylko na zmianie istniejących już upodobań i przyzwyczajeń, chociaż i to ma znaczenie. Bardziej istotne jest to, że każdy nowy pokarm może spowodować rozstrój żołądka. Układ pokarmowy psa bowiem bardzo szybko reaguje na zmianę jadłospisu.

Człowiek chętnie sięga po nowe doznania smakowe. Pies nie ma aż tak rozwiniętego zmysłu smaku i może jeść przez całe życie to samo (czyli na przykład tę samą suchą karmę), oczywiście pod warunkiem, że dostarczany pokarm pokrywa jego zapotrzebowania pod każdym względem. Nie znaczy to oczywiście, że wasz bernardyn nie odróżni marchewki od mięsa i kurczaka od surowej wołowiny. I naturalnie, gdy damy mu możliwość wyboru to zwykle to surowe mięsko wybierze, oczywiście, o ile poznał wcześniej i zasmakował.

Wybór czy karmić suchą karmą czy jedzeniem naturalnym należy zwykle do opiekuna, choć bywa że i od samego psa.
Zmiana psu system wyżywienia z suchej karmy na jedzenie naturalne przebiega stosunkowo łatwo (oczywiście o ile nie ma przeciwwskazań zdrowotnych). W drugą stronę idzie to dużo trudniej. Bernardyn przyzwyczajony do karmy naturalnej, a zwłaszcza do surowego mięsa nie zaakceptuje bez protestów odstawienia takiego smakołyku. A zatem, jeżeli zdarzyło się wam, że do waszego domu trafił dorosły bernardyn lub podrostek, karmiony wcześniej zwykłym jedzeniem, to przekonanie go do suchej karmy może okazać się niemożliwe, gdyż jak już wcześniej wspomniano – bernardyńscy arystokraci są nie tylko wybredni, ale i uparci.


Wróć na portal: MINDLY.PL 

lub przejdź na portal: PSY24.PL