Osobowość bernardynaBernardyny mają spokojny i zrównoważony charakter, trudno je wyprowadzić z równowagi, choć nie jest to niemożliwe. Są cierpliwe i wyrozumiałe dla dzieci, a także dla wszelkich małych i młodych stworzeń, jak na przykład szczenięta. Wobec „swoich” dzieci wykazują wręcz bezgraniczną tolerancję w zabawach. Nawet, gdy dziecko przekracza miarę dokuczania psu, bernardyn nie zrobi mu krzywdy, tylko po prostu wstaje i odchodzi. Wprawdzie wstając może czasem dzieciaka przewrócić. Ale to już zupełnie inna bajka – i powód do niezostawiania małego dziecka sam na sam z psem. Co, jak wiadomo, nie ma większego związku z określoną rasą, a jest wymogiem bezwarunkowym. W swojej rodzinie zwykle nie wyróżniają nikogo specjalnie, traktując wszystkich domowników z mniej więcej równym zaangażowaniem. Ale... równo nie znaczy jednakowo. Bernardyny są świetnymi obserwatorami i bardzo szybko orientują się, kogo należy kochać i słuchać, a kogo tylko uwielbiać i włazić mu na głowę. To ostatnie odnosi się przede wszystkim do dzieci, które przez bernardyny traktowane są jako wspaniali towarzysze do zabawy, ale bez jakiegokolwiek szacunku do ich poleceń. Z powodu gabarytów i wagi tych psów, przyjacielski stosunek bernardynów do ludzi, bywa czasami nawet nieco uciążliwy. Benki bardzo żywiołowo reagują na lubiane przez siebie osoby. Przejawia się to łaszeniem się, ocieraniem o nogi, lizaniem po twarzy i „buziaczkami”, podszczypywaniem i podgryzaniem, wskakiwaniem na ulubieńca, stawaniem słupka i opieraniem łap na ramionach delikwenta itp. Tego wylewnego okazywania uczuć dosyć trudno je oduczyć, często nawet odwracanie się tyłem nie pomaga. Bernardyny są też strażnikami domowego spokoju i wspaniałymi negocjatorami. Nie lubią krzyków i hałasów. Bardzo przeżywają rodzinne waśnie. Gdy w domu panuje nerwowa atmosfera i osoby rozmawiają podniesionym głosem, mogą spodziewać się interwencji ze strony psów. W takich sytuacjach bernardyny starają się uspokoić sytuację i pogodzić skłócone strony. Co też nierzadko im się udaje. Bo jak tu się nie uśmiechnąć, gdy na wprost siedzi, patrząc karcąco i błagalnie zarazem i podając łapę na zgodę 70,80-kilogramowy pluszak? Albo staje z tyłu za krzesłem i kładzie ci łeb na ramieniu, przytulając pysk do twojej twarzy. Oczywiście suczki przodują w tej dziedzinie, ale i psy mają spore talenty w tym kierunku. Tym bardziej, że bernardyny to w ogóle pieszczochy. Bernardyny są żarłoczne i łakome. O ulubione smakołyki potrafią długo się dopraszać, czekając cierpliwie, aż zmiękniemy i w końcu uraczymy je czymś smakowitym. Dlatego trzeba bardzo uważać, by ich nie przekarmić, gdyż przy ich masie, i tak olbrzymiej, jakakolwiek nadwaga kończy się kłopotami ze stawami i z sercem, a w konsekwencji problemami z poruszaniem się i szybszym starzeniem. Z natury średnio aktywne, przejedzone stają się w ogóle ociężałe i leniwe. Za największy przysmak uznają oczywiście surowe mięsko wołowe. Pasjami też obgryzają kości, traktując je nie tylko jako źródło pożywienia, ale również jako świetną zabawę. Jak większość psów uwielbiają słodycze, których naturalnie dawać im nie wolno. Bernardyny są bardzo odporne na chłód, choć do pewnej granicy. Dobrze tolerują mróz, ale gdy słupek rtęci spada poniżej minus 15 stopni, nawet bernardyny szukają cieplejszego miejsca. Nie przepadają za bardziej intensywnym deszczem, ale drobny kapuśniaczek zupełnie im nie przeszkadza. Nie lubią też wiatru i przeciągów. A zatem ich legowisko nie może znajdować się w domu pod oknem lub przy drzwiach, a jeśli mieszkają w kojcu w ogrodzie, ich domek musi być szczelny. Najlepiej czują się w przedziale temperatur od ok. minus 5 do ok. plus 15. Nie lubią bezpośredniej operacji słonecznej, wylegiwanie na słońcu nie leży w ich naturze, chyba że w słoneczny, zimowy dzień. Od później jesieni do wczesnej wiosny czują się zdecydowanie najlepiej. Uwielbiają zimę i śnieg. Z małym wyjątkiem. Gdy nadchodzą grudzień i styczeń, bernasie zaczynają przypominać niedźwiedzie. Najpierw - to jest w październiku i listopadzie pochłaniają olbrzymie ilości pokarmu i tyją, zbierając sadełko na zimę (dzięki temu i w połączeniu z zimowym futrem niestraszne im mrozy). A potem przesypiają większość doby, rzec można, że zapadają w sen zimowy. Wykazują aktywność głównie w godzinach porannych, a gdy słońce chowa się za horyzontem benki najchętniej ułożyłyby się spać. W warunkach ogrodowych, gdy maja własny domek, tak to najczęściej wygląda, zwłaszcza gdy nie są niepokojone przez intruzów i obligowane do trzymania warty (jako ze czujność jest ich ważną cechą). Natomiast dużo gorzej bernardyny znoszą wysokie temperatury i lato nie jest ich ulubioną porą roku. Przesypiają wówczas większą część dnia. Wtedy trzeba zapewnić im miejsce jak najchłodniejsze i ocienione oraz dużo zimnej wody, najlepiej nie tylko do picia, ale także do kąpieli. Na ogół lubią chlapanie się strumykach i jeziorkach, z wielką przyjemnością układają się też dla ochłody w kałużach i błotach po letnim deszczu. Nie przepadają za domowymi kąpielami pod prysznicem, ale gdy już zostaną im poddane, zwykle znoszą to cierpliwie, z wyrazem wielkiego poświęcenia na pysku. Aktywność bernardynów jest określana jako: średnia do żywej. Oznacza to, że bieganie i skakanie nie jest ich najbardziej ulubionym zajęciem. Nie będą też naszymi towarzyszami do wycieczek rowerowych, ani do 20-kilometrowych pieszych eskapad. Natomiast chętnie bawią się w miejscu, zarówno z ludźmi jak i z innymi psami. Naturalnie szczenięta są bardziej aktywne i zabawowe niż dorosłe psy, ale bernardyny chętnie bawią się przez całe życie. Są też bardzo ciekawskie, a nawet wścibskie, a przy tym bardzo dokładne, wręcz pedantyczne w poznawaniu nowych i interesujących je zapachów i przedmiotów. Toteż eksplorują otoczenie niezwykle precyzyjnie, dosłownie centymetr po centymetrze. Mają też doskonałą „intuicję pogodową”, sygnalizują nadejście zamieci lub letniej nawałnicy wyraźnym niepokojem, z około 20—30 minutowym wyprzedzeniem.
Ze względu na swą wielkość i masę, których świadomość nabierają w wieku około 20 –24 miesięcy, zdarza się, że przejawiają chęć podporządkowywania sobie innych psów i cecha ta występuje również u bernardynów - suk. Osobniki o tendencjach dominacyjnych będą oczywiście próbowały rządzić też w domowym „stadzie”, na co -rzecz jasna, absolutnie nie można im pozwolić, bowiem psa tej wielkości nie da się po prostu przestawić w inne miejsce, gdy będzie zachowywać się niezgodnie z naszymi oczekiwaniami. Naukę dobrych manier, socjalizację i szkolenie należy zaczynać bardzo wcześnie, już z 6-8 tygodniowymi szczeniętami, oczywiście od „psiego przedszkola” – czyli od elementów, które dopasowane są do wieku. Kolejne elementy trzeba wprowadzać pojedynczo, z przerwami, często powtarzając. W dużej mierze związane jest to z rozwojem pamięci u bernardynów. Jak wszystkie duże psy, benki rozwijają się powoli i efektywny stopień pamięci przy bardziej zaawansowanym szkoleniu osiągają najwcześniej w wieku 6-8 miesięcy. Najbardziej podatne na szkolenie są bernardyny w wieku od 1 roku do 3 lat. Bernardyny są bardzo inteligentne i pojętne, ale mają też w swym charakterze dużą dozę niezależności, co stanowi pewien problem przy wychowaniu. Przy czym słowa „niezależny” nie należy tu rozumieć jako „uparty”, choć i ta cecha jest bernardynom nieobca. Na ogół na każdy temat mają własne zdanie, często muszą „przemyśleć”, czy im się polecenie podoba i czy jego wykonanie się opłaca. Gdy nie chcą czegoś wykonać, stosują bierny opór. Zapierają się w miejscu, czterema łapami w ziemię, jak małe osiołki, albo po prostu kładą się. Bernardyńskie szczenię jeszcze zdołamy ruszyć siłą z miejsca, ale do dorosłego bernardyna potrzebowalibyśmy dźwigu. Na szczęście są to psy nastawione ugodowo i metodą łagodnej perswazji, zachęty lub zdecydowaną komendą zwykle udaje się je nakłonić do zmiany decyzji. Wobec bernardynów generalnie zdecydowanie lepsze skutki daje działanie pozytywne niż kary, gdyż nie tylko, że mają dobrą pamięć, ale też są pamiętliwe. Jeśli coś lub ktoś (zarówno człowiek, zwierzę, jak też przedmiot lub sytuacja) skojarzy się im negatywnie, potrafią pamiętać to przez rok, a nawet dłużej. Niezmiernie trudno jest zmienić ich opinię na temat tego nielubianego obiektu. W dodatku, jeśli uważają, że „mają rację” i zostały skarcone lub ukarane bez powodu, potrafią się ... obrazić. Nie należy jednak mylić metod pozytywnych z miękkością. Bernardyn musi wiedzieć, kto rządzi w domu i kogo należy słuchać. Nawet największą czułość wobec benków (którą one oczywiście doceniają) trzeba łączyć z konsekwencją i egzekwowaniem posłuszeństwa. Wprawdzie nie doczekamy się u bernardynów karności Szarika, tym niemniej podstawy posłuszeństwa nie są im obce i z wychowaniem bernasia nie ma zwykle większych problemów, jeśli tylko uzna autorytet swoich opiekunów. Zakaz kopiowania, rozpowszechniania części lub całości bez zgody redakcji BERNARDYNY.wortale.net. Dodaj komentarz
Komentarz zostanie zatwierdzony po przeczytaniu przez administratora.
| OPIS RASY |